Po kilku latach prac związanych z drugą linią metra, udostępniono przejazd jedną z centralnych ulic Warszawy- ulicę Świętokrzyską. W ramach przebudowy zwężono jezdnię, poszerzono chodniki i zmieniono aranżację zieleni.
Wzdłuż ulicy Świętokrzyskiej mamy teraz donice z nowymi aranżacjami. W większości z nich rosną wiśnie, w niektórych - tawuły i miskanty.
Miskanty w doniczce wyglądają... mizernie.
W kilku miejscach zostały starsze drzewa, posadzone gruncie. Wśród nich dominują platany, pozostało tez kilka lip, które jednak nie czują się tu zbyt dobrze i bardzo szybko tracą liście.
Szeroki chodnik jest dość pusty, a rozstawione tu i tam ławki raczej nie zachęcają do odpoczynku.
Zastanawiałam się, dlaczego bardziej podoba mi się aranżacja zieleni na sąsiedniej ulicy- na Nowym Świecie. Jest tu duże więcej donic, w których nasadzenia są często zmieniane.
Akurat trafiłam na moment wymiany niecierpków na jesienne chryzantemy. W większych donicach rośnie szpaler drzew liściastych (w tym roku są to robinie, kiedyś były wiśnie), które przed zimą zostaną zamienione na świerczki. Czy zauważyliście, że na Nowym Świecie ocalało jedno, ostatnie drzewko w gruncie? To grusza przytulona do tej kamienicy.
Zerknęłam do książki wspomnieniowej autorstwa Zygmunta Stępińskiego, który był jednym z architektów odbudowujących tę część Warszawy po II wojnie światowej.
Pisze on tak: "Przy odbudowie Nowego Światu, marzyłem zawsze o tym, aby na tę ulice wprowadzić zieleń. jest to bowiem jedyny fragment traktu Belweder-Zamek pozbawiony jej całkowicie".
W trakcie powojennej odbudowy, pozostawiono nieliczne siewki drzew, dosadzono także winobluszcze aby pięły się po elewacjach. Do dziś ocalała ta jedyna grusza, ale drzewa i kwiaty w donicach są jej dobrym uzupełnieniem. We wspomnieniach pana Stępińskiego, ta sama gruszka wygląda tak:
Zacytuję jeszcze jeden fragment ze Wspomnień Warszawskiego Architekta, dotyczący utworzenia zieleńców na tyłach Nowego Światu i Świętokrzyskiej: "Obsadzenie drzewami odbyło się w grudniu 1954 roku, tuż przed Bożym Narodzeniem. Nowym Światem przedefilowało dwadzieścia ciężarówek. Każda z nich wiozła po dwie dorodne, dwudziestoletnie lipki. Drzewa starannie opakowane - wraz z koszami ziemi ujętej w specjalne metalowe klamry - odbyły długa podróż spod Szczecina, aby ozdobić nową ulicę." Te posadzone 60 lat temu lipy do dziś rosną przy bocznych uliczkach.
A na ulicy Świętokrzyskiej jest doniczkowo...