piątek, 23 października 2015

Ogród Botaniczny w Łodzi jesiennie...

Ogród Botaniczny w Łodzi od dawna był na naszej liście ogrodów, do których warto pojechać. Być może dlatego, że Łódź tak blisko od Warszawy, nie było okazji by ten plan zrealizować. Ostatecznie w październiku udało się spędzić weekend w Łodzi, a tym niedzielne przedpołudnie w Ogrodzie Botanicznym.
Był to chłodny ale słoneczny weekend, a drzewa rozpoczęły sezon przebarwień. Wiele odcieni szpilek zimozielonych iglaków współgrało z żywymi kolorami liści.
Widać, że nawet pozornie jednorodnie "zielone" iglaki są kompozycją subtelnie różnych odcieni zieleni. Warto zwrócić też uwagę na rozmiary drzew i krzewów. Tutaj mają bardzo dużo przestrzeni, w małym ogrodzie, albo na cmentarzu może być zbyt ciasno...
Ogród Botaniczny w Łodzi zaskoczył mnie swoją przestronnością. W części centralnej jest wiele bardzo rozległych rabat, na których stworzono ciekawe, wielopiętrowe kompozycje bylinowe. Na pewno powrócę tu latem, aby podziwiać kwitnące liliowce. Jesienią cudnie wyglądają żółknące miskanty, liliowce i hosty sąsiadujące z poletkiem astrów.
Na dużej powierzchni efektowna jest powierzchnia rabat. Nawet "zwykłe" byliny jak bergenie wyglądają ciekawiej, jeśli tworzą szeroki dywan.
Nasz spacer poprzedziły pierwsze przymrozki. Dzięki nim, wiele roślin zaczęło się przebarwiać. A najbardziej wrażliwe gatunki, jak dalie, już zakończyły tegoroczny spektakl. Nawet zmarznięte, ciągle są imponujące!
W części ogrodu, gdzie zgromadzono rośliny użytkowe, błyskają lampiony miechunki.
A skansen z warzywnikiem zasługuje na osobny, kolejny wpis...
W Ogrodzie Botanicznym można zauważyć także unikalne, wyjątkowe rośliny kolekcyjne. Dla mnie faworytka jest kalina ząbkowana (Viburnum dentatum). Jej liście są podobne do małych liści leszczyny, ale wybarwiają się na niespotykaną mieszankę odcieni różowo-amarantowych, o tak...
Ogród Botaniczny w Łodzi wpisuję na moją prywatną listę miejsc ulubionych, ciekawych i sprzyjających relaksowi. Z nadzieją, że w przyszłym sezonie przyjadę tu nie raz...
Oficjalna strona Ogrodu Botanicznego w Łodzi tutaj.
 

niedziela, 18 października 2015

Słoneczna jesień na placy Grzybowskim

Powracam w kolejnej sezonowej odsłonie do rabaty na placu Grzybowskim w Warszawie. W październikowym słońcu połyskują przebarwione liście lip, pod którymi kwitną ostatnie jesienne kwiaty.
W gąszczu bylin, przyciągają wzrok kontrastowe plamy astrów i dzielżanów.

Dominują jednak rozświetlone, połyskujące i rozedrgane wiechy traw: miskantów i trzcinników.

Mieszanina wysokich bylin i traw sprawia wrażenie naturalnej gęstwiny, zarośli czy prerii...

Bardzo podoba mi się szarość bylic. Hmm, pamiętam jak pieliłam swoje rabaty uwalniając je od bylic. Nie zaproszę już bylicy do ogrodu, choć ta zimna szarość dodaje ciekawego koloru do tej kompozycji...
Wykorzystując te inspiracje pominę też nawłocie, bardzo inwazyjne i dominujące. Pozostałe pomysły: astry, trawy, dzielżany to doskonałe pomysły na późnojesienne, odporne na przymrozki rabaty.

czwartek, 8 października 2015

Trawiasty ogród przy biurowcu w Warszawie

Kolejny z ciekawych nowych ogrodów przy-biurowcowych. Trochę nowoczesny, trochę naturalistyczny. Inny. Spokojny i stonowany w kolorystyce i formie.
 
Ciekawym elementem dekoracyjnym są pnie drzew wokół których posadzono kompozycje z traw. jak widać dosadzone niedawno drzewa są jeszcze dużo, dużo mniejsze, od tych, których pnie leżą na rabacie. Można liczyć na to, że z czasem będą miały możliwość osiągnięcia słusznych rozmiarów...
Zestaw gatunków jest niezwykle skromny.
Nawiązujący do naturalnych zespołów roślinnych, gdzieś przy drodze, przy łące.
Trawiasty, co pięknie podkreśla silny wiatr...
Dobór roślin idealny do miasta: bardzo wytrzymałe trawy, krwawniki, astry, wierzby...
...bodziszki, miodunki, tojeść...
Bardzo oszczędna paleta kolorów: oliwki i brązy...
.... z kropelką lawendowego fioletu.
Taki ciekawy miejski ogród wczoraj odwiedziłam. To przed siedzibą Lasów Państwowych, na Ochocie. Ciekawy, prawda?
A tu spojrzenie na te rabatę na blogu Poli: weekend w ogrodzie