Zeszłej zimy wyruszyłam w samotną, służbową podróż samochodem do Białowieży.
Było to duże wyzwanie, samochód momentami zachowywał się jak bobslej, droga była długa i pusta, momentami nawet czarna. Towarzyszyły mi pługi, odśnieżarki, płyty z muzyką spakowane przez córkę i telefon do przyjaciela...
Ale warto było...
Cdn...
Przed nią słoneczniki, już usychające.
Nawet bez liści tworzą fantazyjną grafikę na tle błękitu nieba.





Patrząc w bok - odrestaurowany wiadukt na ul. Karowej, a nad nim nowoczesna dobudowa.
Przed nami cel spaceru - nowy gmach Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego.


