Przełom roku spędziliśmy na Mazurach.
Mróz niezbyt duży, ale jezioro Roś i tak zamarzło.
Lubimy takie klimaty, spokojne spacery nad brzegiem jeziora i w lesie, siedliska, gdzie życie biegnie jak kiedyś.
W Sylwestrowy poranek pojechaliśmy do Parku Dzikich Zwierząt w Kadzidłowie, przy drodze między Rucianym a Mikołajkami. Nawet o tej porze roku każdy znajdzie tam wiele atrakcji.
Ogromne wrażenie zrobiły na nas sowy. Sowa śnieżna, dużo mniejsza i wielkooka pójdźka i ogromne puchacze.
W dużych ogrodzonych wolierach podglądaliśmy rysie i żbiki. Na przestronnych pastwiskach pasły się mieszane stada saren, danieli i muflonów.
Ale prawdziwy dreszcz emocji przyniosło nam spotkanie oko w oko (chociaż przez siatkę) z wilkami.
Po długim spacerze wśród zwierząt dotarliśmy do obreży na przepyszne pierożki z grzańcem.Klimaty jeszcze świąteczne, pies i koty grzejące się między gośćmi. Fantastyczna atmosfera!
Gorąco polecam odwiedzającym Mazury w sezonie i poza sezonem!