Jest takie miejsce w centrum Warszawy, gdzie o tej porze roku jest bardzo malowniczo. Znam je od dzieciństwa, spędzałam wiele czasu na zabawach w przylegającym parku.
Posadzone w rzędach drzewa owocowe: wiśnie i jabłonie przygotowują się do kwitnienia.
Rozległy sad jest otoczony wysokiem murem. Zaglądając zza muru zauważam też kwitnące brzoskwinie i morele.
Pomiędzy drzewami stary krzyż, który zawsze zastanawiał mnie: czy to nagrobek czy miejsce zadumy?
To nostalgiczne miejsce, w którym czas prawie się zatrzymał to teren klasztoru Zakładu Sióstr Miłosierdzia. Klasztor pozostaje w tym samym miejscu już od II połowy XVII wieku, jego początki pamięta budynek barokowego spichrza, a pozostałe budynki klasztorne pochodzą z II połowy XIX wieku. W minionych latach, na terenie klasztoru znajdowały się szpitale, przedszkole i inne miejsca, gdzie opiekowano sie ubogimi i chorymi. Pamietam z dzieciństwa, że wiosną ogrodnicy przygotowywali w małych inspektach rozsady kwiatów balkonowych, po które przychodzili okoliczni mieszkańcy.
A teraz sad i klasztor jest spokojną enklawą, oddzieloną od gwaru miasta. Wystarczy podnieść głowę aby zobaczyć, że miasto jest tuż, tuż...
Miłych wiosennych spacerów...
Fantastyczne miejsce.
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam takie ale już go nie ma.
Rzeczywiście, tajemnicza enklawa. Miłego weekendu:)
OdpowiedzUsuń