Postanowiliśmy przedłużyć kolejny długi weekend w tygodniowy urlop.
Szukaliśmy wymarzonego miejsca.
Miało być zielono i dość bezludnie.
Z malowniczymi miasteczkami i starymi kościółkami.
Z elementami dbałości o ślady przeszłości.
Do tego - dla mnie kilka ścieżek edukacyjnych, najchętniej na tofowiskach.
I jeszcze tylko - wysokie góry, żeby można było pochodzić.
Znaleźliśmy cudowny rejon, spełniający nasze dość wyszukane oczekiwania. Do tego dodam mało turystów, ale otwarte codziennie punkty informacji turystycznej, jadłodajnie i sklepiki z pamiątkami, karczmy i inne restauracje z cudownym lokalnym jedzeniem, również.
Jesteśmy zatem na wyjeździe idealnym, w Słowackich Tatrach Zachodnich, około 20 km za południowa granicą Polski, gdzie nie ma hałasu, tłumów, wycieczek szkolnych i można wyłączyć służbowy telefon.
Udanego długiego weekendu życzę, nam się już udało!
Słowackie Tatry są równie piękne jak nasze :-)
OdpowiedzUsuńCiekawe miejsce, szkoda, ze miałaś mało słoneczka.
OdpowiedzUsuń