Przyszedł czas by kolejny raz powrócić na Powiśle. To w pewnym sensie "moja dzielnica", tutaj mieszkałam przez wiele lat, pamiętam z dalekiej przeszłości obrazy Powiśla, którego już nie ma. Teraz cieszę się zmianami, które dokonują się od kilku lat.
Jedną z pierwszych istotnych zmian w tej dzielnicy był nowy budynek Biblioteki UW z nowatorskim i unikalnym (zwłaszcza jak na tamte czasy) ogrodem na dachu. Do dziś jest to jedno z ulubionych miejsc spacerów, sesji fotograficznych, relaksu nie tylko studentów. W czasie mojego spaceru zwróciłam uwagę na trzy warte polecenia rośliny, które doskonale sprawdzają się od lat. Po pierwsze: żółty powojnik tangucki (Clematis tangutica), który kwitnie prawie cały sezon, rośnie w prawie każdych warunkach i jest taki radosny!
Po drugie: niezastąpiony rozchodnik okazały (Sedum spectabile odm. Autumn Joy), który może jest nudny i widywany dość często, ale jednak w takim łanie robi wrażenie.
Po trzecie: fantastyczny, zdecydowanie zbyt rzadko sadzony powojnik barszczolistny (Clematis heracleifolia), który jest byliną tworzącą zgrabne kępki osypane błękitnymi kwiatami.
Te trzy rośliny są posadzone w częściach dobranych kolorystycznie nasadzeń tworzących ogród żółty, bordowy i szaro-niebieski. Niedaleko od ogrodów na dachu BUW otwarto niedawno ogród na dachu Centrum Nauki Kopernik, a w przyszłości dołączy jeszcze ogród na dachu budynku Wydziałów Lingwistyki UW. Z poziomu dachu Centrum Nauki Kopernik rysuje się rozległy widok na okolice ze stadionem i mostem Świętokrzyskim.
Ogród na dachu Centrum Nauki ma formę wyniesionych rabat żwirowych, posadzonych w metalowych donicach, nieckach o nieregularnych kształtach. Zarówno w donicach jak i na ścieżkach wysypany jest żwir, co wraz z betonowymi balustradami potęguje wrażenie surowości warunków tu panujących.
Nasadzenia są jednorodne, wykorzystano tu bardzo wytrzymałe i niezawodne gatunków. Co miłe, rośliny są podpisane!
W kompozycjach wykorzystano jedynie kilka roślin: jałowce płożące, wrzosy, trawy, rozchodniki, pięciorniki, bergenie, goździki, kocimiętkę, kosodrzewinę i hortensje.
Pomimo tego pozornie ubogiego zestawu gatunków, kompozycja jest zróżnicowana, a duże płaszczyzny wyraźnie różnica się fakturą, kolorem i kształtem roślin.
Ogród na dachu Centrum Nauki jest inny niż na dachu BUW, choć trudno określić czym różnią się emocje, które wywołuje. Jak dla mnie jest zbyt mało przytulny, nie ma miejsc osłoniętych, zachęcających do posiedzenia. Jak określiła moja córka: nie ma w nim co robić. Można przejść, popatrzeć i już, gdyż nie zachęca on do posiedzenia (na obrzeżach rabat) czy zajęcia się czymś na dłużej.
Nawet jeśli nie spędzimy w tych ogrodach długiego czasu, na pewno warto je odwiedzić. Wstęp do obu jest bezpłatny, ogród na Centrum Nauki jest otwarty krócej, tylko do godz.17.00, a potem można jedynie odwiedzić ogród naziemny, pełen rozmaitych naukowych atrakcji.
Chętnie odwiedzę oba ogrody jak w końcu wybiorę się do Warszawy.
OdpowiedzUsuńWybierz się koniecznie, jest tyle ciekawych, nowych miejsc do zobaczenia!
OdpowiedzUsuńOd kilku lat planuję się tam wybrać i ciągle mi nie po drodze.. A jak widzę takie zdjęcia to znów obiecuję sobie, że jak będzie słoneczna pogoda to w ten weekend odwiedzę to miejsce bo wiem, że warto.
OdpowiedzUsuńCity Gardren www.www.citygarden.waw.pl zaaranżuje Twój ogród - warto im zaufać!
OdpowiedzUsuń