Skwer na placu Grzybowskim w Warszawie opisałam już w wersji letniej, kiedy odwiedziłam to miejsce w upalnym sierpniu (tutaj). Dwa dni temu wybrałam tam się znowu, aby zobaczyć odsłonę jesienną.
Nawet przy mglistej, pochmurnej pogodzie jest tutaj cudnie. Bardzo podobają mi się wysokie miskanty, poprzerastane z astrami w tak energetycznych kolorach.
Plamy kolorów liści, kwiatów, gdzieś pomiędzy nimi przebarwiające się tawuły i szare bylice.
Rabata nad woda jest bardziej monotonna, ale różne odcienie żółknących liści tworzą ciekawą kompozycję, trochę jak gobelin.
Rabata z astrami zrobiła na mnie duże wrażenie, jest tak kolorowa, tak wesoła, że można zapomnieć o wieżowcach w tle i gwarze centrum miasta.
Białe i różowe astry, trochę traw, lipy, które powoli tracą już liście.
Piękna jesień, gdzieś w centrum rabaty kwitną ostatnie łubiny i rdesty...
Ale w pamięci ten skwer zostaje jako skwer astrowy...
Fantastyczny jest ten astro-chaos!
Lubię połączenie astrów z miskantami.
OdpowiedzUsuńCzy dobrze zauważyłam- piołuny ????
Tak, te szare, pochylone pędy to bylica piołun,
Usuńpozdrawiam,
m.
Cudnie tam! Piękna jesień:)
OdpowiedzUsuńTak, ten kącik jest piękny o każdej porze roku...
UsuńFajnie to wygląda :)
OdpowiedzUsuńMi też się podoba, zwłaszcza pewien chaos i różnorodność w tej kompozycji...
UsuńCiekawie opisałaś miejsce w sumie... nie dla każdego ciekawe.
OdpowiedzUsuń