środa, 14 maja 2014

Majowy zapach bzów

Jeśli maj to bzy. Jeśli bzy to....
Pomyślmy nad skojarzeniami: mały domek na wsi? kapliczka przy drodze? drewniany dom na przedmieściach?
Ostatnio zwróciłam uwagę na bogatą rabatę bzową.
W takim najpiękniejszym, bzowym odcieniu fioletu. Gęsto posadzone niskie krzaczki bzu odmiany Palibin. Upajający zapach, dużo owadów. Jak niewiele potrzeba, żeby było ładnie...
Jakie było Wasze skojarzenie z takim bzowym upojeniem? A może centrum Warszawy? Tak, ku mojemu zdziwieniu jest to rabata całkiem w centrum, zobaczcie sami, wprawne oko dojrzy palmę na rondzie ...
Coraz częściej widzę, że w miejskiej przestrzeni publicznej robi się ładnie. To dobrze, że się zmienia!

2 komentarze:

  1. Witaj Magdo:) Uwielbiam bzy!!! Gdy pojawiają się ich pierwsze listki na gałązkach, gdy z każdym dniem oczekiwania wreszcie wychodzą pączuszki które w swoim mini rozmiarach mają tak silnie skoncentrowany aromat, że mój nos ciągle w nich ląduje;) Bardzo dawno temu, jak jeszcze żyła Babcia, mieliśmy na rogu domu białego bza, takiego o pełnych i ogromnych, cudnie pachnących kwiatach, niestety rodzice zadecydowali że trzeba go wyciąć (mając nie do końca dla mnie zrozumiałe powody...) Tęsknię za nim bardzo...to takie moje wspomnienie z dzieciństwa... Miał odrosty, któe zostały posadzone w ogrodzie, ale z nich nie było już białych pełnych kwiatów;) One dotrwały do dziś, sa bladofioletowe i drobne, takie dzikuski;) hi hi:) Tez je lubię:)
    Magdo, dziękuję za udział w zabawie:)
    Serdeczności ślę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ..hi hi dopiero teraz się zorientowałam, że to Twój drugi blog:) Myślałam, że zmieniłaś aranżacje strony:))) hi hi:) Więc i tutaj będę zaglądać:) tyleż tu cudności widzę!!!:)

      Usuń