wtorek, 3 marca 2015

Cerkiew w Bystrem

W czasie fotowarsztatów w Bieszczadach odwiedziliśmy kilka cerkwi (więcej tutaj). Na mnie największe wrażenie zrobiła cerkiew w Bystrem koło Czarnej.
Może dlatego, że kilka lat temu poznałam wyjątkowo zdolnego młodego ucznia z miejscowości Czarna, którą wtedy ledwie mogłam zlokalizować jako odległy punkcik na mapie? Może dlatego, że cerkiew ta z jednej strony zachwyca swoją wielkością, rozmachem struktury zewnętrznej, a z drugiej strony - trochę zasmuca nikłymi pozostałościami wnętrz.
Wnętrze uderza jasna pustką, w której widzimy brak wyposażenia, pozostałości ikonostasu, pieczołowicie zgromadzone fragmenty, elementy...
O jasne ściany oparto fragmenty tego co ważne, tego co było kiedyś obok...
a także powoli odrestaurowywane nowe elementy.
We wnętrzu zachowała się konstrukcja ikonostasu. Daje wyobrażenie o jego dawnym a dziś nieobecnym pięknie.
...
...
Przyjechaliśmy tu tylko na chwilę, słuchamy i o historii cerkwi i o fotografii, myśląc o upływie czasu, który fotografia w pewnym stopniu na chwilę zatrzymuje.
A na zewnątrz mnóstwo słońca w pięknym zimowym dniu...
Więcej o fotowarsztatach tutaj.
 
 

8 komentarzy:

  1. Tragiczna jest historia tych ziem, a nic tak dobitnie nie swiadczy o dramacie jak właśnie zdewastoane świątynie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, trzeba o tym pamiętać. I trzeba o tym pisać...
      pozdrawiam!

      Usuń
  2. Zazdroszczę możliwości odwiedzania cerkwi, u mnie w okolicy niema takich budowli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byliśmy zdecydowani na ten wyjazd, jechaliśmy więc prawie cały dzień. Ale i tak rekord pobili znajomi z Białegostoku, którzy przyjechali na warsztaty na weekend. Więc to tylko kwestia możliwości czasowo-organizacyjnych...

      Usuń
  3. A wiesz, Magda, że zupełnie pomyliłam miejscowości Bystre? cały czas miałam na uwadze Bystre koło Baligrodu, i myślę sobie, co jest, nie kojarzę takiej cerkwi; a tu chodzi o inne Bystre, tuż przy granicy z Ukrainą; nie, tam nie bywaliśmy, zawsze dużą pętlą mknęliśmy w Wysokie Bieszczady; pewnie szyby były wybite, ptaki pobieliły odchodami rzeźbione obramowania carskich wrót, widać nowe belki, wbudowane w ściany świątyni, i ocalałe krzyże, kute przez wiejskich kowali, proste w swej formie, a jednocześnie jakby będące odzwierciedleniem bani cerkiewnej, tabernakulum, i na pewno zapach drewna, jak w skansenie, może z dodatkiem środka konserwującego ... to tworzy klimat starych cerkiewek; pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odwiedzaliśmy właśnie te przygraniczne cerkwie, nie w typowych Bieszczadach a raczej na pogórzu. Dla mnie ta cerkiew była najbardziej "uduchowiona", właśnie przez zestawienie starego- zapomnianego i nowego- pieczołowicie odtwarzanego.

      Usuń
  4. Wyprawa, ale dobrze, że się wybrałaś i zobaczyłaś mniej znany, omijany przez wycieczki kawałek Polski.
    Pisałam o Równi i Bystrem także w kontekście powojennej korekty granic z ZSRR......, no i niedaleko już do Michniowca i Magury Łomniańskiej na Ukrainie.
    Widzę, że z większą grupą byłaś i do środka weszliście.
    Jakaż piękna była kiedyś ta cerkiew...,
    Szkoda, że się nie spotkałyśmy. Może wiosna do Powsina przyjadę ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to była zaleta naszych fotowarsztatów. Profesjonalna opieka nie tylko fotograficzna ale i historyczno-kulturalna od specjalisty w tym zakresie, pod którego opieką są te cerkwie... W Michniowcu też byliśmy, a na Ukrainę może będzie okazja jeszcze pojechać... Gdybyś wiosna wybierała się w nasze strony- zapraszam do kontaktu, serdeczności!
      m.

      Usuń