Rzadko kiedy w dużym mieście powstaje nowy park. Niekiedy dobrą okazją jest rewitalizacja dużej części dzielnicy. Tak było na warszawskiej Woli, która stopniowo, od kilku lat przestaje być dzielnica fabryczną, a staje się nowoczesną dzielnicą biurowo-mieszkaniową. Szczęśliwie, poza szklanymi biurowcami znalazło się tutaj miejsce także na Park Europejski.
Kiedyś takie miejsca widywaliśmy tylko w wielkich metropoliach, gdzieś na końcu świata. A tu proszę, wsiadamy w II linię metra i już.
Najwyższe biurowce, są świeżutkie, jeszcze lśniące, natomiast niższe budynki, po drugiej stronie ulicy Towarowej jeszcze nie tak dawno były smutnymi fabrykami. Trudno teraz sobie to wyobrazić, ale w widocznym na środku budynku banku, mieściła się fabryka żarówek im. Róży Luksemburg, a przyszli studenci UW musieli odbyć tam miesiąc praktyk robotniczych...
Takie dawne warszawskie "ostańce" zaglądają do nowoczesnego ogrodu prawie z każdej strony...
Zaprojektowanie od zera parku w tak sterylnym szklanym otoczeniu nie jest łatwe. Wykorzystano tutaj dosłownie kilka gatunków drzew, posadzonych w bardzo różnej formie. Najniższe piętro zajmują gęste żywopłoty grabowe, które są przycięte w przestrzenne bryły.
Wyższe piętro, dosyć nietypowo tworzą glediczje trójcierniowe w odmianie limonkowej Sunburst, która daje niesamowity kontrast zwłaszcza z odbiciem deszczowych chmur w szklanych murach...
Jak widać nawierzchnia jest mieszana: kamienne płyty i drobny żwir w odcieniu kawy z mlekiem. Co ciekawe, nie zaplanowano ani jednego fragmentu trawnika. Przestrzenie między roślinnością urozmaicają zbiorniki wodne z fontannami... Obawiam się, że jesienią mogą być malowniczo usłane liśćmi, ale zakładam, że projektant wiedział co robi...
W głębi skweru umieszczono bardzo nowoczesną konstrukcje pawilonu wystawienniczego, który w poszczególnych "komórkach" prezentuje pojedyncze eksponaty sztuki bardzo współczesnej.
Całość wygląda jak obła gąsienica... a jej miękka owalność czy nawet kulistość bardzo kontrastuje z ostrymi krawędziami szklanych biurowców.
To czego bardzo mi brakuje to przytulne miejsca do siedzenia. Wymyślne kształty ławek bez oparcia są ciekawe, ale kto na nich usiądzie? W kilku miejscach mamy zestawy mebli paletowych, ale w tym zestawie wyglądają jakby stały przed fototapetą...
Trudno mi sobie wyobrazić, jak w porze lanczu w biurowców wychodzą piękne kobiety biznesu i w swoich zazwyczaj nieskazitelnych strojach siadają z kawką na takich fotelach...
Ciekawym dodatkiem jest też zbiornik wodny, w którym na specyficznych donico-wyspach posadzono drzewa iglaste (cyprysiki błotne?) podsadzone irgami. Widok ciekawy i odbicia w tafli wody interesujące...
Podsumowując, to ciekawe miejsce, moim zdaniem mało zachęcające do dłuższego przebywania, ale na pewno dodaje ożywczej świeżości pomiędzy biurowcami na Woli.
Warto odwiedzić Park Europejski, warto tu przyprowadzić gości, warto zobaczyć, jak fajnie może współistnieć nowe ze starym, zimne szkło z miękką zielenią...
***
Informacje praktyczne:
Plac Europejski leży bezpośrednio przy budynku Warsaw Spire, przy ul. Towarowej.
Informacja w portalu Tu Wola tutaj (klik)
Informacja o projekcie w portalu bryła.pl tutaj (klik)
***
Jak Wam się podobają takie nowoczesne miejsca?
Witaj Magdo! Mi się bardzo podoba :-) Warszawa pięknieje z dnia na dzień! Serdeczności!
OdpowiedzUsuńPrawda, że dobrze, że ożywają takie dość bezduszne po-fabryczne rejony!
UsuńCiekawy park,fajnie odzwierciedla aspiracje stolicy :) Paletowe meble faktycznie niezbyt trafione,może brakło funduszy? Co do eleganckich Pan, w Londynie często widuje je wylęgujące się na nawet najmniejszych trawnikach przed swoimi biurowcami wraz z lunchem, wymyślną kawa i torebka LV... ot taki styl życia. Może i tu tak będzie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Trafnie to ujęłaś :), tez tak sądzę, odzwierciedla aspiracje... Ja się cieszę, że jest cos nowego, choćby było oglądane z okien, to o ile fajniej jest mieć zieleń za oknem niż jej nie mieć...
Usuń