Skwer na placu Grzybowskim opisywałam już trzy razy (tutaj). Wchodzimy w nowy sezon wegetacyjny, przyszedł więc czas na kolejną wizytę.
Na placu Grzybowskim nie ma zbyt wielu wczesnych, wiosennych roślin. Poza magnolią, w kwietniu i początku maja, nic interesującego nie kwitło. Ale teraz przyszedł moment na wiosenną wyprawę do królestwa czosnków.
Nie znam innego miejsca w Warszawie, gdzie rośnie i kwitnie tak wiele czosnków. W tej chwili zdominowały całą kompozycję, a swoją strzelistością nawiązują do okolicznych wieżowców.
Uważny obserwator, zauważy, że są to dwie różne odmiany czosnków, jedna odrobinę delikatniejsza, druga mocniejsza i wyższa. Trudno zgadnąć jakie są to odmiany, niestety nie mają podpisów...
Jeśli ktoś jeszcze zastanawia się nad zastosowaniem czosnków u siebie w ogrodzie, to czas porzucić wątpliwości. Jak widać, czosnki są bardzo wytrzymałe, wieloletnie i kwitną obficie na dość suchym podłożu w środku miasta.
Z czasem ich liście uschną, a na rabatach będą królowały byliny letnie: liliowce, astry, trawy. Kępy bylin na razie schowały się wśród liści czosnków, ale niedługo przyjdzie ich czas...
A teraz jest czas czosnków, dobry czas, żeby wybrać się na spacer na Plac Grzybowski, a jesienią posadzić czosnki u siebie!
Lubię czosnki w ogrodzie, bo zapewniają lukę po tulipanach i narcyzach, a zanim zaczną kwitnąć inne kwiaty. Mam czosnki w dwóch odcienie fioletu: jasny i ciemny.
OdpowiedzUsuńJa też posadziłam jesienią sporo czosnków i czekam, u mnie dopiero zaczynają kwitnąć.
OdpowiedzUsuńEch!! jak tam jest teraz pięknie, czosnki wyglądają mistrzowsko!!
OdpowiedzUsuńOj, tak, Nieczęsto sadzi się tyle czosnków, są dość drogie, ale cudnie wypełniają ten moment po tulipanach a przed liliowcami...
UsuńKiedyś były kosmicznie drogie, a teraz ile kosztują. ?
OdpowiedzUsuńŚliczna rabata i jaka kolorowa.
Ja kupowałam mieszankę w ilości hurtowej, ale tutaj ta pozorna monotonia fioletowych kul mnie zachwyca. Teraz już jest inaczej - kwitną łubiny...
UsuńNa Plac Grzybowski się nie wybiorę bo trochę daleko, ale jesienią posadziłam takowe czosnki u siebie i dziś podziwiam ich olbrzymie fioletowe kule. Wyglądają niesamowicie, jakby zawieszone w powietrzu, płyną ponad innymi roślinami. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńJa też u siebie w ogrodzie "poszłam w czosnki" i coraz bardziej mi się to podoba... No i nie trzeba ich wykopywać...Pozdrawiam,
Usuń