środa, 28 września 2011

Jesienne sady

Ostatni wrześniowy weekend poświęciliśmy na wycieczkę w południowych okolicach Warszawy. W wielu rejonach pod Górą Kalwarią, w pobliżu Warki, a także po wschodniej stronie Wisły, między Wilgą a Maciejowicami rozciągają się uporządkowane sady. O tej porze roku cieszą oczy dojrzewające jabłka i gruszki.

Z zachwytem podziwiamy kunszt sadowników przycinających drzewa tak, by owoce wygrzewały się w promieniach słońca.Z każdej strony drogi widzimy charakterystyczne sylwetki niewysokich drzew owocowych unoszących wiele kilogramów owoców na przyciętych gałęziach.

Chciało by się spróbować wszystkich odmian, najchętniej prosto z drzewa. Warto wybrać się z miasta, choć na chwilę, zobaczyć, może kupić choć skrzynkę jabłek. A potem mieć w rezerwie trochę czasu aby takie wspaniałe owoce przerobić na domowe przetwory...

piątek, 23 września 2011

Okolice Grunwaldu





Zmierzając nad Grunwald (więcej tutaj), zjechaliśmy z głównej drogi w boczne, kręte, jeszcze brukowane dróżki.


Dzięki temu dotarliśmy w okolice miasteczka Dąbrówno wciśniętego pomiędzy malownicze jeziora. Miasteczko było lokowane w początkach XIV wieku i do dziś wykazuje cechy prostego, średniowiecznego układu urbanistycznego. Z dawnych budowli obronych nie zostały już nawet ruiny, ale pozostały dawne kościoły i stare kamieniczki. Ten kościół, obecnie Metodystów, wybudowano w pierwszych latach XVII w.
W okolicznych wioskach ubywa ludności, rozrastają się natomiast ośrodki i daczowiska. Dawne kościoły są zamknięte, a msze odbywają sie tylko w niedziele i święta. Tutaj - ciekawy kościół w miejscowości Leszcz. Stare linie kolejowe zarastają drzewami, a wiadukty prowadzą do nikąd.
Ciągle jeszcze woda w jeziorach jest przejrzysta, krystalicznie czysta.




Doskonałe miejsce do wypoczynku nie tylko dla wędkarzy!

poniedziałek, 19 września 2011

Nowoczesny Grunwald

Kolejne wrześniowe weekendy rozpieszczają nas słoneczną pogodą. Wybraliśmy się tym razem w okolice Grunwaldu. Szczerze mówiąc, nigdy wcześniej nie byłam w miejscu tej historycznej bitwy. Zupełnie zaskoczyła mnie nowoczesna aranżacja pola bitewnego, przebudowa muzeum i zaplecza socjalnego.



Poza sezonem ten ogromny teren odwiedzają nieliczni turyści. Rozległe pola sprzyjają spacerom i wycieczkom rowerowym. Po dotarciu na szczyt wzgórza z monumentalnym pomnikiem z lat 60-tych XX wieku odkrywamy przestrzenną makietę ustawienia wojsk przed bitwą.
Dobrane kolorystycznie kamienie odzwierciedlają siły krzyżackie, polskie i sojusznicze. Spacerując po makiecie widzimy też poszczególne miejscowości, drogi, rzeki i jeziora. Fantastyczny pomysł i wykonanie, prawda?

A wokół ascetycznego granitowego amfiteatru bezkresny krajobraz wzgórz. Jadąc dalej mijamy na polach zbierające się przed odlotem żurawie.

Już jesień.

czwartek, 8 września 2011

Zapomniana kolejka wąskotorowa

W latach 20-tych XXwieku z Puszczy Kampinowskiej do Sochaczewa i w drugą stronę, przez Wisłę do Wyszogrodu kursowała kolejka wąskotorowa. Regularne kursy wstrzymano w latach 80-tych, pozostawiając weekendową linię turystyczną. Przy moście nad Bzurą pozostała nazwa przystanku: Kamion-stacja, a pomiędzy domami, przez pola i nieużytki ciągną się tory.




Zarośnięte tory przekraczamy wielokrotnie w różnych puszczańskich rejonach. Linia przechodzi nad malowniczym (i odczyszczonym dzięki unijnym funduszom) Kanałem Kromnowskim. Tory powoli chowają się pod ekspansywną roślinnością.


Gleba tutaj jest bardzo uboga, dominują więc rośliny srodowisk skrajnie suchych: rozchodniki, dziewanny, porosty.


A jadąc dalej, w stronę Brochowa doganiamy kolejkę turystyczną! Szczerze mówiąc nie jest to trudne. Lokomotywa z mozołem ciągnie stare wagony i wlecze się cudownie leniwie.
Myślę, że to wspaniały pomysł na weekendową wyprawę z dziećmi!


Wszystkie szczegóły znajdziecie tutaj.

poniedziałek, 5 września 2011

Nad Wisłą i Bzurą






Kolejny weekend spędzamy prawie w tym samym rejonie, ale po drugiej stronie Wisły.


Najpierw romańska bazylika w Czerwińsku.



Potem spojrzenie z wysokiego brzegu w Wyszogrodzie na ujście Bzury do Wisły.

Przejeżdżamy Wisłę w Wyszogrodzie i jesteśmy po drugiej stronie mostu nad Bzurą.







A dalej już wilgotne łąki przy Puszczy Kampinowskiej.
Z tygodnia na tydzień zmieniają barwy na coraz bardziej jesienne.


I znowu nikogo tu nie ma poza nami, samotny rowerzysta, wędkarz. Nie narzekamy przesadnie włócząc się między zagubionymi puszczańskimi siedliskami.


Zauważyliście, że w ostatnim tygodniu sierpnia odleciały już bociany?


czwartek, 1 września 2011

Most nad Bzurą i przeprawa Jagiełły przez Wisłę

Godzinę drogi od Warszawy, na obrzeżach Puszczy Kampinowskiej jest miejsce ujścia Bzury do Wisły.




Na Bzurze, przy miejscowości Kamion jest stary most o drewnianej konstrukcji, obecnie zamknięty dla ruchu samochodowego.


Dzięki temu w te malownicze okolice trafiają tylko nieliczni wędkarze i zagubieni kierowcy wiedzeni przez GPS.
Na okolonych wałami nadbrzeżach Bzury można więc spokojnie leniuchować, wędkować, jeździć na rowerach albo w każdy inny sposób wykorzystywać ostatnie wolne dni. Obrzeże nad łąkami to Puszcza Kampinowska.
Jadąc drogą od Konika do Kamionu warto podążyć za małą strzałką bezpośrednio na nadwiślańskie wały. Jesteśmy na zachodnim brzegu Wisły, mniej więcej na wysokości Czerwińska. Nie dojedziemy co prawda do mostu na Wiśle w Wyszogrodzie i nie przeprawimy się na drugą stronę (po drodze nie przejedziemy przez Bzurę), ale z wałów nadwiślańskich widać już wieże kościoła i zabudowania w Czerwińsku. Jest to ciekawe historyczne miejsce. W roku 1410 w drodze pod Grunwald przeprawiał się przez Wisłę Jagiełło wraz ze swoimi wojskami. Źródła hostoryczne opisują, że Wisłą spławiono ogromne tratwy, które tutaj połączono w swoisty most pomponowy, pozwalający na szybkie i sprawne przeprawienie wielotysięcznej armii. Więcej informacji znalazłam tutaj. W czasie ostatniej wojny we wrześniu 1939 roku, zgineło tu ponad 250 żołnierzy i 100 mieszkańców zamordowanych przez Niemców po obronie tego przyczółku.

W każdej wyprawie poza walorami krajoznawczymi znajdujemy warte wspomnienia ślady przeszłości.