niedziela, 30 czerwca 2013

Wakacyjny poranek

Sobotni poranek na Trakcie Królewskim w Warszawie. Wyjątkowa chwila, którą zawdzięczam konieczności odwiezienia córki na poranny pociąg. Jest bardzo wcześnie, kafejki dopiero się otwierają, mieszkańcy wyprowadzają psy a turyści niespiesznie spacerują. A my pomiędzy: ani mieszkańcy, uciekliśmy kilka lat temu właśnie z tych okolic, ani turyści, ciagle bywamy tutaj kilka razy w tygodniu...
W dni robocze, w ciągu roku akademickiego, zazwyczaj nie mam szansy być tutaj o tak wczesnej porze, z przyjemnością przysiadamy na kawie i ciasteczku. Mija krótka chwila i....
Dasz troszkę serniczka? Tylko troszkę? Kilka okruszków?
Mniam, pyszny serniczek!
Spacerujemy spokojnie, zaglądając na skwery, które zazwyczaj mijamy, nawet nie pieszo, ale przejeżdżając samochodem... Jeden z moich ulubionych to skwer na rogu Krakowskiego Przedmieścia i ulicy Karowej. Kilka lat temu przeszedł gruntowną modernizację, dosadzono wiele ciekawych ozdobnych roślin. Wstyd powiedzieć, ostatnio byłam tu w marcu, kiedy kwitł oczar!
Na skwerze często organizowane są plenerowe wystawy fotograficzne. Teraz warto zobaczyć fotografie zrujnowanej Warszawy, zrobione w 1947 roku.
Plansze ze zdjęciami wpisują się w sieć ścieżek i klombów, między którymi pozostawiono piękne tradycyjne latarnie. Na klombach zaskoczyło mnie ciekawe zestawienie: purpurowy perukowiec podsadzony lawendą!
Bardzo energetyczne zestawienie kolorów: purpurowy i fioletowy, a miejscami jeszcze dodatkowo: odrobinka żółtej tojeści.
Pod starymi topolami uzupełniono nasadzenia krzewów, poza oczarem posadzono hortensje, które lada dzień zakwitną, funkie i bodziszki. Stare iglaki uporządkowano i teraz ten mini park wygląda naprawdę atrakcyjnie.
Wracamy spacerem do samochodu, a potem do domu, zostawiając za sobą miasto, w którym coraz więcej spacerowiczów, turystów, wycieczek....

środa, 12 czerwca 2013

Żywy skansen pod ochroną UNESCO

Podczas wyjazdów nie tylko przyrodniczych, tym co bardzo przyciaga moją uwagę jest tradycyjne budownictwo i skanseny. W rejonie Wielkiej Fatry, na Słowacji, znajduje się unikalny skansen.
Jego unikalność i atrakcyjność ma wiele powodów. Po pierwsze - wyjatkowe położenie. Wieś Wilkoliniec (Vlkolinec) leży w dolinie, ale na wysokości 718 m.n.p.m. Dojazd wąską szosą nie jest łatwy, a kolejne zabudowania wyrastają jedne nad drugimi.
Trudno sobie wyobrazić jak ciężko dotrzeć tutaj przez zimowe ośnieżone drogi albo po wiosennych roztopach. Ponad wsią rozpoczynają się liczne szlaki turystyczne, rowerowe, ale przecież wieś jest przede wszystkim miejscem, gdzie od kilkuset lat ludzie żyją, pracują, uprawiają rolę.
Pomimo zniszczeń wojennych, migracji młodych do miasta, Wilkoliniec jest ciagle zamieszkany, choć wiele domów to domy wynajmowane turystom. Równocześnie, ze względu na unikalny charakter całej wsi, w której jedynie pojedyncze domy są murowane, została ona wpisana na listę dziedzictwa kulturowego UNESCO i funkcjonuje jako skansen.We wsi w starej szkole działa galeria sztuki i rękodzieła, często odbywają się festyny i inne imprezy.
Każdy z domów jest inny, choć wszystkie podobne.
Każdy z domów zadbany, czyściutki, ukwiecony.
A przed domami, małe rabatki z najbardziej odpornymi roślinami okolone płotkami z badylków.
Domy mają równocześnie część mieszkalną, bardziej szykowną i od frontu, a w głębi obejścia przechodzą w część gospodarczą, zazwyczaj już nie używaną.
Jest duży kontrast między spokojem tych zabudowań, trwających w tym miejscu od bardzo dawna  a pośpiechem turystów wysypujących się z kolejnych autokarów mozolnie podjeżdżających pod górkę.
Może jest to ciekawe miejsce na spokojny urlop, zwłaszcza poza sezonem?
Ja mam dużo sentymentu do tego miejsca, i z przyjemnością wplotę je w kolejne wyjazdy.
Więcej informacji, także po polsku tutaj: Informacja o wsi Vlkolinec.

wtorek, 4 czerwca 2013

Skansen orawski

W Zubercu, a raczej przy drodze prowadzącej z Zuberca w Tatry położony jest malowniczy Skansen Orawski (czyli Muzeum oravskiej dediny). Bliźniacza placówka, po polskiej stronie znajduje się w Zubrzycy.
W słowackim skansenie zgromadzono wiele budynków i całych zagród z dużego terenu Orawy. W tymmiejscu nie było nigdy osady, zatem całe założenie zaplanowano od nowa. Są tutaj uliczki małomiasteczkowe z warsztatami rzemieślników, gdzie można kupić cudne gliniane przydasie.
Są także częsci typowo wiejskie, od bardzo biednych chłopskich chałup po zamożne domy o charakterze dworskim, z zachowanym albo odtworzonym wyposażeniem.
Wokół domów pieczołowicie uprawiane są ogródki, z tradycyjnymi uprawami: warzyw, zbóż i lnu.
Z kolei domy mieszkalne ozdobiono pelargoniami w ludowych, glinianych naczyniach. Pewnie kiedyś tak nie było, ale jakie to urocze...
Skansen jest otwarty codziennie, przez cały rok. Można wypożyczyć krótki przewodnik z opisami w języku polskim, czasem komicznie przetłumaczonymi.

Wizyty w skansenach są dla mnie zawsze ciekawym etnograficznym doświadczeniem i chwilą zadumy jak szybko zmienia się świat wokół nas...
Oficjalna strona skansenu tutaj:Skansen orawski w Zubercu.