wtorek, 29 grudnia 2015

Nowoczesność w Szczecinie

Jeden z grudniowych weekendów spędziliśmy w Szczecinie, gdzie celem naszego wieczornego spaceru była Filharmonia.
Być może widzieliście ten budynek, na żywo lub w mediach. Jest to jeden z ciekawszych nowoczesnych budynków w Polsce. Kształt bryły nawiązuje do ciasno przytulonych kamieniczek, lub jeśli weźmiemy pod uwagę zimne światło - do góry lodowej.
Budynek Filharmonii jest niezwykły także ze względu na zderzenie monotonii i zmienności, tak na zewnątrz jak i we wnętrzach.
Patrząc na te bryłę widzimy przede wszystkim linie: wiele równoległych linii w podświetlanej konstrukcji elewacji...
... czy też zupełnie zakrzywione linie klatki schodowej w holu głównym.
Minimalistyczne, surowe wnętrze jest dobrym tłem do eksponowania rzeźb. Warto zwrócić także uwagę na elementy świąteczne, bardzo mi się podobają!
Nawet jeśli jesteśmy w Szczecinie na chwilę i nie możemy pozostać na koncercie, warto zajrzeć do wnętrza tego niezwykłego budynku. W holu umiejscowiono cukiernię, która wystrojem i zastawą stołową nie odbiega od niezwykłego otoczenia...
Oficjalna strona Filharmonii w Szczecinie tutaj (także informacje o budynku).
 

czwartek, 26 listopada 2015

Planty magiczne...

Są miejsca magiczne, nastrojowe, wyjątkowe. Trudne do oceny w kategoriach ładne/nieładne, raczej przyjmowane takimi jakie są. jednym z takich miejsc jest unikalny park w Krakowie czyli Planty Krakowskie...
 
Nie mieszkam w Krakowie, choć część moich rodzinnych korzeni się przez Kraków przeplotła. Nie odwiedzam też Krakowa bardzo często. Jednak, gdy myślę o Plantach, mam przed oczami właśnie ten obraz...
Planty o świcie, S.Wyspiański, 1894













Planty z końca XIX wieku, Planty bezlistne, Planty kasztanowcowe...
Gdy odwiedziliśmy Kraków w połowie listopada, oczywistym był spacer po plantach, na których wiele drzew jest już prawie bezlistnych, a inne właśnie tracą ostatnie, kolorowe listki.
 
Odwiedzając znane miejsca kolejny raz, odkrywam je na nowo, zwracając uwagę na inne elementy. Tym razem była to wspólna aranżacja roślin i rzeźb. Moją uwagę zwróciły prawie bezlistne buki, o gładkiej, szarej korze, ocieniające pomnik Grażyny i Litawora.
Grażyna i Litawor, Alfred Daun, 1884
Wieczorny spacer przyniósł zachwyt nad wielowymiarową kompozycją przy pomniku Artura Grottgera.
Artur Grottger, Wacław Szymanowski, 1903
A ostatnie liście na lipach stanowiły delikatne tło dla pomnika Mikołaja Kopernika.
Mikołaj Kopernik, Cyprian Godebski, 1900
I tylko całkiem współczesna sowa, stała samotna, pozbawiona sowiątka, które ktoś ukradł.. Groźne cienie lipowych gałązek za plecami, smutne spojrzenie - jest w tej sowie pewien niepokój...
Sowy, Bronisław Chromy, 1961
Planty w listopadzie mają w sobie coś magicznego, trudno powiedzieć, czy bardziej dzięki dywanowi z opadłych liści czy współistnieniu architektury, historii, sztuki i przyrody...
A po spacerze wokół Plant, udaliśmy się na małe co-nieco do restauracji, gdzie na ścianie widok na Planty i Wawel, prawie jak u Wyspiańskiego, tylko troszkę bardziej kulinarnie...
A o pani miłorzębowej na Plantach pisałam tutaj.


wtorek, 10 listopada 2015

Jesienny poranek nad Wisłą...

W ubiegłym tygodniu wybrałam się na jesienny, poranny spacer nad Wisłą. Po nocnych przymrozkach trawniki i trawiaste rabaty na Powiślu, przy Centrum Nauki Kopernik lśniły posypane mroźnym cukrem.
Świeżo opadłe liście układały się w przestrzenny dywan na zmrożonej trawie.
W miarę jak podnosiło się słońce, mróz przechodził w kropelki, które lśniły i migotały...
...na źdźbłach traw...
...na gałązkach tawułek...
...wokół ostatnich kwitnących kocimiętek.
Spacerowałam z przyjemnością po pustym o tej porze skwerze z "owieczkami".
Towarzyszyli mi nieliczni spacerowicze z psami, a delikatna mgła unosiła się nad Wisłą w stronę stadionu.
Posłuchałam o czym szepczą szeptacze...
... nie usiadłam na zamrożonej ławce i poszłam do pracy...
Namawiam do choć półgodzinnych porannych, przedpracowych spacerów...

Nawet w centrum miasta jest wtedy magicznie, prawda?

piątek, 6 listopada 2015

Ogród Botaniczny UW - zamknięcie sezonu...

Wydaje się, że zupełnie niedawno, wczoraj, przedwczoraj pisałam o otwarciu sezonu w Ogrodzie Botanicznym UW tutaj. W ostatnią sobotę października, Ogród zamyka się dla zwiedzających. Trudno nie skorzystać z możliwości ostatniego spaceru, zamykającego kolejny sezon.
ogród botaniczny
Kwiatostany hortensji ciągle dekorują rabaty
W tym roku, jesień jest wyjątkowo łaskawa, ciepłe, słoneczne dni pozwalają cieszyć się spacerami wśród roślin w jesiennych kolorach. W ogrodzie spotkałam niespodziewanie wielu spacerowiczów, także fotografujących...
ogród botaniczny
Przebarwione liście i zimozielone bluszcze
Trudno przejść obojętnie wobec tak kolorowego spektaklu. Żółto-brązowo-czerwonawe liście oczarów, azalii, a w oddali płomień ognistego blasku - to orzesznik, przebarwiony na idealnie żółto.
ogród botaniczny
Czerwone owoce róży na tle orzesznika
Na większości krzewów i drzew widzimy kolorowe liście, kolorowe owoce. Mieszanka odcieni brązowo-żółto-czerwonawych zachęca do malowania na zdjęciach, albo na płótnie...
ogród botaniczny
Spokojne miejsce odpoczynku
Pod koniec dnia, większość ławek była okupowana przez fotografów, siedzących, leżących z takim tajemniczym uśmiechem zadowolenia z uchwycenia na zdjęciach piękna i przemijania przyrody. Zimą nie będziemy odwiedzać ogrodu, a potem wszystko zaczniemy od nowa...
ogród botaniczny
Wiosną rozkwitnie tu łan ciemierników
Najpierw przyjdziemy podziwiać ciemierniki, tak jak tutaj. Kilka tygodni później będziemy fotografować magnolie, które teraz mają zaskakujące mieszki z nasionami...
barwy ogrodu
Ale przygotowały też pączki, które czekają do kwietnia...
barwy ogrodu
Tegoroczne kwiaty wydały nasiona, a przyszłoroczne czekają na swój czas...
Po kwietniowym spektaklu magnoliowym, przyjdzie czas róż, które nadal kwitną choć blakną...
Aż w końcu nadejdzie kolejna jesień... I oby tak dalej, spokojnie następowały kolejne sezony, kolejne wizyty w ogrodzie, kolejne zdjęcia...

 

piątek, 23 października 2015

Ogród Botaniczny w Łodzi jesiennie...

Ogród Botaniczny w Łodzi od dawna był na naszej liście ogrodów, do których warto pojechać. Być może dlatego, że Łódź tak blisko od Warszawy, nie było okazji by ten plan zrealizować. Ostatecznie w październiku udało się spędzić weekend w Łodzi, a tym niedzielne przedpołudnie w Ogrodzie Botanicznym.
Był to chłodny ale słoneczny weekend, a drzewa rozpoczęły sezon przebarwień. Wiele odcieni szpilek zimozielonych iglaków współgrało z żywymi kolorami liści.
Widać, że nawet pozornie jednorodnie "zielone" iglaki są kompozycją subtelnie różnych odcieni zieleni. Warto zwrócić też uwagę na rozmiary drzew i krzewów. Tutaj mają bardzo dużo przestrzeni, w małym ogrodzie, albo na cmentarzu może być zbyt ciasno...
Ogród Botaniczny w Łodzi zaskoczył mnie swoją przestronnością. W części centralnej jest wiele bardzo rozległych rabat, na których stworzono ciekawe, wielopiętrowe kompozycje bylinowe. Na pewno powrócę tu latem, aby podziwiać kwitnące liliowce. Jesienią cudnie wyglądają żółknące miskanty, liliowce i hosty sąsiadujące z poletkiem astrów.
Na dużej powierzchni efektowna jest powierzchnia rabat. Nawet "zwykłe" byliny jak bergenie wyglądają ciekawiej, jeśli tworzą szeroki dywan.
Nasz spacer poprzedziły pierwsze przymrozki. Dzięki nim, wiele roślin zaczęło się przebarwiać. A najbardziej wrażliwe gatunki, jak dalie, już zakończyły tegoroczny spektakl. Nawet zmarznięte, ciągle są imponujące!
W części ogrodu, gdzie zgromadzono rośliny użytkowe, błyskają lampiony miechunki.
A skansen z warzywnikiem zasługuje na osobny, kolejny wpis...
W Ogrodzie Botanicznym można zauważyć także unikalne, wyjątkowe rośliny kolekcyjne. Dla mnie faworytka jest kalina ząbkowana (Viburnum dentatum). Jej liście są podobne do małych liści leszczyny, ale wybarwiają się na niespotykaną mieszankę odcieni różowo-amarantowych, o tak...
Ogród Botaniczny w Łodzi wpisuję na moją prywatną listę miejsc ulubionych, ciekawych i sprzyjających relaksowi. Z nadzieją, że w przyszłym sezonie przyjadę tu nie raz...
Oficjalna strona Ogrodu Botanicznego w Łodzi tutaj.
 

niedziela, 18 października 2015

Słoneczna jesień na placy Grzybowskim

Powracam w kolejnej sezonowej odsłonie do rabaty na placu Grzybowskim w Warszawie. W październikowym słońcu połyskują przebarwione liście lip, pod którymi kwitną ostatnie jesienne kwiaty.
W gąszczu bylin, przyciągają wzrok kontrastowe plamy astrów i dzielżanów.

Dominują jednak rozświetlone, połyskujące i rozedrgane wiechy traw: miskantów i trzcinników.

Mieszanina wysokich bylin i traw sprawia wrażenie naturalnej gęstwiny, zarośli czy prerii...

Bardzo podoba mi się szarość bylic. Hmm, pamiętam jak pieliłam swoje rabaty uwalniając je od bylic. Nie zaproszę już bylicy do ogrodu, choć ta zimna szarość dodaje ciekawego koloru do tej kompozycji...
Wykorzystując te inspiracje pominę też nawłocie, bardzo inwazyjne i dominujące. Pozostałe pomysły: astry, trawy, dzielżany to doskonałe pomysły na późnojesienne, odporne na przymrozki rabaty.