wtorek, 28 stycznia 2014

Kolorowe przedmieścia Sztokholmu

W pewnym sensie mieszkam na przedmieściach Warszawy, nasze uliczki przechodzą w leśne ścieżki, a w ogrodzie mamy sosny, które kiedyś były lasem sosnowym. warto zobaczyć jak podobne miejsca wyglądają w innych miastach. W Sztokholmie można pojechać metrem na przedmieście Jarva faltet, gdzie w lesie jest wiele wyznaczonych ścieżek rekreacyjnych: spacerowych, biegowych a nawet konnych. Oczywiście, jest to trochę substytut prawdziwego lasu, ale nie narzekajmy.
Prawie jak w książkach dla dzieci, bardzo podobają mi się kolorowe domki.
Niejednokrotnie dyskutujemy o braku spójności stylistycznej naszych miast, miasteczek. Tutaj jest inaczej: każdy dom jest trochę inny, ale są wyjątkowo spójne i bardzo tradycyjne w swojej sylwetce. Zestawienie kolorów, proporcje poszczególnych elementów są wyjątkowo harmonijne.
Jest to miejsce często odwiedzane przez mieszczuchów prowadzących dość aktywny tryb życia. Powiem nawet: jesteśmy jedynymi osobami, które idą. Mijają nas biegacze, truchtacze, rowerzyści, jeźdźcy w dowolnym wieku z uśmiechem na ustach i widocznym zadowoleniem z życia.
Za domami przechodzimy do lasu, w którym ścieżki o długości od 2 do 15 km (wersja: Extreme)są wyraźnie oznaczone, a nawet oświetlone. Daje to niesamowity komfort, nawet jeśli trasa ekstremalna chwilami kluczy i kluczy prowadząc do zagubienia wędrowców.
Zagubiliśmy się więc chwilowo na trasie ekstremalnej, spacerując w cudnym lesie, trudno było nam potem wrócić do miasta, do cywilizacji...
Ale przecież i u nas, można po prostu wyjść na spacer do lasu...

niedziela, 19 stycznia 2014

Sztokholm w grudniowe popołudnie

W grudniu, w Sztokholmie dzień jest jeszcze krótszy niż w Polsce. Zupełnie niespodziewanie, parę minut po godzinie 14 zaczyna robić się szaro, a potem jest już noc. Odruchowo myślę o powrocie do domu, ale przecież mam przed sobą całe popołudnie. Całkiem nocne i ciemne, ale popołudnie. Wracamy więc do Centrum spacerując nadbrzeżem. Stopniowo zapada noc. Jest spokojnie i bardzo nastrojowo.


 

W oddali, na przeciwległym brzegu widać choinkę. Tam, przy budynkach Parlamentu i pałacu Królewskim zazwyczaj zbierają się turyści. A my idziemy brzegiem zamożne, ekskluzywnej dzielnicy, mijając stare uśpione jachty i statki wycieczkowe.
Pozdrawiam!

poniedziałek, 6 stycznia 2014

Sztokholm po raz drugi

Przełom roku 2013/2014 spędziliśmy nieoczekiwanie w Sztokholmie. Miło było odwiedzić już widziane i lubiane miejsca. Nietypowa, wiosenna i słoneczna pogoda była dobrym dopełnieniem i pozwoliła na cudowne spacery. W promieniach niskiego słońca nie jest łatwo robić zdjęcia, ale w zamian ich kolory są tak żywe, że można zapomnieć o zimie!
 Na przystani jest mało statków, kursują jednak regularne promy lokalne i gigantyczne wielopiętrowe promy wycieczkowe Dlatego stateczki ratownicze musza być w stałej gotowości.
 W wielu dawnych statkach funkcjonują obecnie hostele i schroniska młodzieżowe. Na pewno jest to romantyczne i oryginalne, choć chyba jednak nie w grudniu.
 Cudownie uśmiechnięty Bóg Morza!
 Pięknie ubrana i oświetlona choinka na nabrzeżu przypomina: tak, to grudzień...
W promieniach słońca wygrzewają się także i ptaki wodne, ciesząc się, że zatoka nie zmarzła, spacerowicze dokarmiają, zima łagodna. Widoki są pocztówkowe.