poniedziałek, 20 czerwca 2011

Szydłowiec - w drodze do Kielc

Prowadząca z Warszawy do Kielc droga omija Szydłowiec. Po drodze rzucamy okiem na zachęcające informacje o zabytkach, ale trzeba pędzić dalej bo szkolenie, wykład, praca. Tym razem, w trakcie spokojnej weekendowej wycieczki do Chęcin decydujemy się skręcić do tego miasteczka. Troszkę gubimy się w centrum, ale w końcu znajdujemy duży park z fosą, za którą widać już zarys zamku-pałacu.








Rezydencja w Szydłowcu jest jedną z najpiękniejszych wczesnorenesansowych rezydencji magnackich w Polsce. Została stworzona przez Szydłowieckich, w kolejnych latach przeszła w ręce Radziwiłłów, którzy zarządzali majątkiem aż do połowy XIX w.


Powstawała stopniowo, najpierw jako groźny zamek obronny, z potężnymi murami, murem kurtynowym z małymi strzelnicami, obronnymi wieżami i szeroką fosą. Jednym słowem, z wszystkim tym, co w XV wieku było potrzebne lokalnym dostojnikom.

Kolejne pokolenia, w spokojniejszych czasach, rozbudowały zamek o pałacowe skrzydło, dające nie tylko większy komfort domownikom, ale także będące dowodem potęgi i siły rodu Radziwiłłów.

Po tragicznym epizodzie II wojny światowej, kiedy zamek pełnił rolę więzienia i getta, obecnie funkcjonuje jako ośrodek kultury.


Ciekawy w swojej dwoistości zamkowo-pałacowej, jednak smutny z powodu widocznego zaniedbania. Impoonuje zastosowaniem lokalnego piaskowca: z niego wykuto parapety, obramowania okien, kolumny i jedyną ozdobę dziedzińca - herb Radziwiłłów.

Wyobrażamy sobie, że Szydłowiec niegdyś był centrum lokalnej społeczności, dziś droga omija go łukiem, a my też pedzimy dalej, bo wykład, szkolenie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz