Gościliśmy już nad Wieprzem na przedwiośniu (więcej tutaj).
W czerwcu pojechaliśmy aby zanurzyć się w niekończących się nadwieprzańskich łąkach, odpocząć od pędu i hałasu, w którym żyjemy na codzień. Okolice nad Wieprzem są wspaniałym miejscem na taką wycieczkę, jak już pisałam, jedyną wadą jest brak oznakowań turystycznych i rozbieżność mapy i GPS z rzeczywistością.
Pomiędzy kolejnymi meandrami rzeki rozciągają się łąki, morze łąk. Trudno wyobrazić sobie falującą zieleń sięgającą aż po horyzont.
Niekiedy na zarośniętych starorzeczach dostrzegamy łyski z młodymi.
Niekiedy na zarośniętych starorzeczach dostrzegamy łyski z młodymi.
Dalej - stado półdzikich koni.
Przy brzegach całkowicie pokrytych rzęsą wodną kanałów zieleń: tatarak, grążele. Wspaniały rekas, nawet jeśli na końcu drogi oznaczonej na mapie ostrzega nas taki znak:
W końcu jesteśmy prawie-na-końcu-świata i jedziemy dalej na własną odpowiedzialność ;)
A o tym, co odwiedziliśmy dalej, następnym razem...
Polecam również nadbużańskie rozlewiska :) jedne i drugie przepiękne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Tak, nad Bugiem bywamy naprzemiennie z nad-Wieprzem.
OdpowiedzUsuńM.