W kolejną mroźną, słoneczną sobotę wybraliśmy się tuż za Warszawę, nad Wisłę w okolicach Wilgi.
Rzeka tutaj płynie bardzo wartko, większa jej część nie jest zamarznięta.
Na wodzie unoszą się łabędzie, słońce mocno świeci.
Wszyscy czekamy na przedwiośnie...
Heh, w Krakowie Wisły nie widać, cała pod lodem...
OdpowiedzUsuńPzdr.