Na jednym, skalistym wzgórzu Jury Krakowsko-Częstochowskiej ulokowane są aż dwa imponujące zamki.
Spacer po okolicy zaczynamy od Mirowa. Zamek w Mirowie był od XIV wieku strażnicą rycerską.
Już od czasów Kazimerza Wielkiego bronił zachodnich granic Polski.
Trwał w świetności aż do potopu szwedzkiego, ale od XVIII wieku pozostaje ruiną.
Obecnie trwają prace archeologiczne i konserwatorskie, być może po ich zakończeniu Zamek w Mirowie będzie zrewitalizowany i udostępniony zwiedzającym.
W tej zamlonej, deszczowo-śnieznej okolicy poczuliśmy sie troszkę jak w Irlandii...
Spacer po grzbiecie wzgórza zwanego Grzędą Mirowsko-Bobolicka doprowadził nas do drugiego zamku, w Bobolicach. Zamek ten już w czasach Kazimierza Wielkiego był ważnym ośrodkiem obrony tych terenów, miał rangę zamku królewskiego. Wbudowano go w skałki na wapiennym wzniesieniu, otoczono podzamczemy i murami obronnymi.
Po potopie szwedzkim popadł w ruinę, obecnie znajduje się w rękach prywatnych i w ostatnich latach został odbudowany.
Patrząc na tę troszkę bajkową rekonstrukcję wyobrażamy sobie jak odwiedzane tutaj zamki wyglądały w dawnych czasach swojej świetności.
W sezonie letnim, na Jurze na pewno jest znacznie więcej atrakcji, ale nawet poza sezonem spacer w tej okolicy jest bardzo inspirujący!
Nie byłam na zamkach w Bobolicach ani w Mirowie, może kiedyś w końcu się tam wybiorę. Marzy mi się odwiedzenie wszystkich zamków na Jurze i z ciekawością czytam wszystkie informacje. Czekam na dalsze części. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńLubię Jurę, za bardzo młodych lat schodziłam ją wzdłuż i wszerz. Teraz jest chyba więcej szlaków, lepiej oznaczonych i zagospadarowanych. Zimą to raczej, chyba ekstremalne miejsce. Fajne, ciekawe miejsca pokazujesz! oj wróciłabym tam....
OdpowiedzUsuńTakie energetyzujące to tło na blogu!
Szlaków jest bardzo dużo, pieszych, rowerowych i konnych!
OdpowiedzUsuńZimą- nie zimą ciężko się chodzi. Mnóstwo śniegu, lodu i błota. Ale za to jakie nastrojowe widoki!