Ostatnim z odwiedzonych przez nas zamków był zamek w Olsztynie.
Już w połowie XIV wieku, z rozkazu Kazimierza Wielkiego na rozległym wzgórzu zbudowano zamek, który w latach późniejszych ulegał licznym przebudowom. W czasach największej świetnosci miał dwie części podzamcza i trzy części zamku.
Podobnie jak inne zamki w tej okolicy, również i zamek w Olsztynie ostatecznie popadł w ruinę po potopie szwedzkim.
Obecnie, pozostały nieliczne wieże oraz zarys murów obronnych z niewielkimi fragmentami ścianek.
Najbardziej charakterystyczna wieża - z ceglanym zwieńczeniem datuje się aż na połowę XIII wieku.
W lecie na terenach okalających zamek w sezonie często odbywają się imprezy historyczne i pokazy rycerskie. Jednak w szarej i mglistej scenerii zamek wygląda troszkę ponuro, w oddali majaczą kominy zakładów przemysłowych nieodległej Częstochowy...
Od dawna mam ochotę odwiedzić ten zamek, dzięki za jego pokazanie.
OdpowiedzUsuńmiło powspominać, jak to było dawno, kiedy się tam było :-)
OdpowiedzUsuńOj taka, moja Mama też powiedziała: przez ostatnie... lat nic się nie zmieniło...
OdpowiedzUsuńCzas upływa, zamki trwają...
Jak pięknie zimą!
OdpowiedzUsuńZima na Jurze to dla mnie egzotyka. Jakiś konserwatyzm poznawczy mnie blokuje a przecież mogłoby to być doznanie ciekawe bo inne.
OdpowiedzUsuń