W minionym tygodniu byliśmy na warsztatach fotograficznych w Bieszczadach. Wykorzystaliśmy te okazję, aby przyjechać na miejsce dzień wcześniej i wybrać się na wycieczkę na Pogórze Przemyskie. Naszym celem była najstarsza zachowana w Polsce cerkiew, która jest jednocześnie jedyną cerkwią o charakterze obronnym: cerkiew pod wezwaniem św. Onufrego w Posadzie Rybotyckiej.
Wydaje się, że tak unikalny zabytek jest oznaczony tablicami informacyjnymi, drogowskazami albo jakąkolwiek inną informacją. Tak nie jest. Posada Rybotycka to skupisko kilku domów, przy drodze zupełnie lokalnej, wykorzystywanej obecnie głównie do przewozu drewna. W pobliżu świątyni nie ma nawet parkingu, parkujemy więc na przystanku PKS pomiędzy równymi stosami ściętego drewna, z nadzieją, że nie przyjedzie żaden z trzech wymienionych na rozkładzie autobusów.
W okolicy uwijają się jedynie pracownicy leśni, nikogo nie denerwuje przeładunek wielkich pni blokujący całą szerokość szosy, gdyż tam skąd przyjechaliśmy od dawna nie ma już żadnej wsi. Prawie asfaltowymi drogami przemieszczają się jedynie zdesperowani turyści (jak my), mieszkańcy (jak leśnicy) oraz samotni rowerzyści.
Cerkiew w Posadzie Rybotyckiej ma charakter budowli obronnej, jej grube mury wzmocnione są dodatkowo przyporami, a tuż pod dachem widać wąskie okienka strzeleckie.
Tak jak napisałam, jest to najstarsza zachowana cerkiew w Polsce, powstała w połowie XIV wieku.Najstarszą częścią o wyraźnie gotyckim charakterze jest wschodnia ściana szczytowa.
Budynek jest zamknięty i znajdujące się we wnętrzu unikalne polichromie nie są udostępniane zwiedzającym. Znalazłam bardzo ciekawą stronę, gdzie poza historią tej świątyni znajdują się także cyfrowe odwzorowania polichromii z jej wnętrza. Zobaczcie tutaj.
I tak wędrując między śladami po wsiach, których już nie ma, odwiedziliśmy świątynię, która była istotnym ośrodkiem średniowiecznego życia kulturalno-religijnego w tej okolicy.
Nawet o tej cerkwi nie słyszałam, a podczas wakacji w Bieszczadach wydawało mi się, że wszystkie odwiedziliśmy. Szkoda, że nie wiedziałam i że nie dotarłam. Nie mogę pojąć dlaczego lokalne władze nie promują takich perełek.
OdpowiedzUsuńJa tez wcześniej nie słyszałam i nikt z moich bliskich znajomych też nie, a nawet gospodarze w Bieszczadach tez niezbyt... Szczęśliwie mój M wykształcony na dawnych kursach przewodnickich wie takie rzeczy... Brak drogowskazów, dziurawa droga, mało ludzi, przepiękne okolice i zdziczałe sady... Polecam zawziętym turystom :)
OdpowiedzUsuńbudynek jeszcze przed przeczytaniem opisu wydał mi się warowny:)
OdpowiedzUsuńciekawe, że takich miejsc w Polsce w ogóle się nie reklamuje, nie oznacza...
Tak, bo to jedyna obronna cerkiew w Polsce! Nigdy wcześniej, nie wiedziałam, że w ogóle były warowne cerkwie...
UsuńNie wiedziałam o istnieniu tego obiektu, bardzo jest on interesujący. Mam tylko nadzieję, że kiedyś będzie można oglądać wnętrze.
OdpowiedzUsuńNa razie, warto zajrzeć na stronę, którą podlinkowałam, tam są polichromie w wersji cyfrowej...
Usuń