Zeszłej zimy wyruszyłam w samotną, służbową podróż samochodem do Białowieży.
Było to duże wyzwanie, samochód momentami zachowywał się jak bobslej, droga była długa i pusta, momentami nawet czarna. Towarzyszyły mi pługi, odśnieżarki, płyty z muzyką spakowane przez córkę i telefon do przyjaciela...
Ale warto było...
Cdn...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz