Są takie tygodnie gdy wszystko przyspiesza. Kolejne dni wypełnione drobnymi obowiązkami przelatują nie przynosząc specjalnej satysfakcji. Jedynym momentem zatrzymania się jest weekend.
To nic, że ostatnio trochę chłodniejszy i bardziej mglisty. Zaraz po pracy, wsiadamy do samochodu... I już czas płynie inaczej, jest ciszej, spokojniej. Nasze ukochane rejony, a więc Puszcza Kampinoska. O tej porze roku, nie ma tu już żadnych turystów. Mijamy tylko starszych ludzi na rowerach, a nas mijają młodsi w BMW. To tylko godzinę drogi od Warszawy, a cisza jak na końcu świata.
Nabieramy sił do następnego weekendu.
super widoki przeważnie są tygodnie że przyspiesza wszystko
OdpowiedzUsuńTy ładować akumulatory jeździsz do Puszczy Kampinowskiej, ja w Beskidy Śląskiego :-). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńW to lato nie dotarliśmy do Kampinosu i tego mi brak!
OdpowiedzUsuń